poniedziałek, 22 września 2014

Leaving party.

Mimo, że wyprowadziłam się już dość dawno, moi kochani przyjaciele z hostelu postanowili mi urządzić leaving party. Trochę takie spóźnione. Weszłam do mojego poprzedniego mieszkania i oto, co znalazłam na ziemi :)







Tacy słodcy!

niedziela, 7 września 2014

Goodbye lovers, goodbye friends.

Stało się. Wyprowadziłam się z hostelu.
Niestety, hałas był zbyt wielki, by tam wytrzymać bez popadania w migrenę. Ostatnio G. powiedział mi, że za mną tęskni. Nie widzi nigdzie mojego uśmiechu i jakoś tak mu smutniej...

Na pamiątkę wstawiam zdjęcie nas wszystkich (oprócz właśnie G., który miał wtedy zmianę za barem):


Nie mówię, że nie wrócę do hostelu. Zimą to miejsce jest niesamowite. Kiedy ten hostel nie ma gości, jest naprawdę cudowny. Możliwe, że jeszcze nasze drogi się skrzyżują pod tym kątem - zresztą nie należy nigdy mówić nigdy...

PS. Plotki głoszą, że światło w łazience znowu działa.
PS2. Jednak dobrze mieć internet tak na stałe, a nie taki wydzielany, jak mięso na kartki...

niedziela, 6 lipca 2014

Brak światła w łazience - cd vol 2

Myślę, że poniższe zdjęcia nie wymagają komentarza...


Tak N. poradził sobie z brakiem elektryki w łazience... :D
Jezu, jak ja kocham tych ludzi!

piątek, 20 czerwca 2014

Romantyzm na miarę Clown & Bard.

Nie, nie będę się tu rozpisywać o różnych miłościach, miłostkach i romansach w Clown and Bard. Chociaż jest co opisywać, nie będę bawić się w portal plotkarski :) Romantyzm dotyczy zupełnie czegoś innego. Zupełnie. Otóż: padła nam lampa w łazience. A w łazience nie mieliśmy żadnego innego źródła światła, niż taże lampa. Zatem jest ciemno tam jak w dupie i nikt ani myśli coś z tym zrobić. Radzimy sobie na swój sposób. Nie powiem, wygląda to nadzwyczaj romantycznie. Kąpiel przy świecach, mmm!




N. się wczoraj do nas wprowadził w miejsce Maki. Polował na mój pokój, ale ze względu, że będzie mieszkał z C. jakiś czas, a C. woli pokój Maki. bardziej, to zostają na razie w pokoju Maki. Czyli się na razie nie ruszam z mojego pokoju. Ale! Ja nie o tym. N. zobaczył nasze rozwiązanie w łazience i zaoferował pomoc. Póki co, na ofercie pomocy się skończyło. Cicho sza. Czekam przyczajona na dalszy rozwój wydarzeń, będę informować z frontu na bieżąco.

środa, 18 czerwca 2014

Bye Bye Maki.

Maki dzisiaj wyjechała do Japonii. Zorganizowaliśmy dla niej wczoraj grilla. Zrobiłam kilka zdjęć z przyjęcia.






PS. Zgadnijcie, kto przejmuje jej pokój i się przeprowadza? ZNOWU?

wtorek, 10 czerwca 2014

Lazy afternoon.

Wspaniałe, piękne, spokojne popołudnie w Clown & Bard. Muzyka Louisa Armstronga z recepcji sączy się przez otwarte okno, palę papierosa na parapecie.

 Przybrałam sobie za priorytet upiększyć moje gniazdko.

Jest tak miło, tak spokojnie, tak niebiańsko...

Ostatnio miałam pomysł, żeby się stąd wyprowadzić. Zmieniłam pracę, postanowiłam być odpowiedzialna i wziąć sprawy w swoje ręce, związać się umową za najem... Jednak... W takie popołudnia jak to, takie pomysły od razu wylatują z głowy. Jak mogłabym? Jest tu tak przepięknie. Chce się żyć, a nie chce się odchodzić...

Zmiany w moim gniazdku:





Kupiłam sobie drucik. Drucik z magnesikami. Żeby powiesić kilka zdjęć. By poczuć się jak w domu. Zresztą i bez tego czuję się tu jak w domu. Jednak z drucikiem jest kolorowiej.

Nie... Nie mogłabym stąd tak po prostu odejść.

Dziś Maki. ma urodziny. Świętujemy. Jezus, a ja jutro do pracy...